Rynek Infrastruktury
Poseł Krzysztof Tchórzewski przypomniał, że wnioski NIK na temat systemu viaTOLL były już kilkukrotnie prezentowane, a rząd był o nich uprzedzany podczas specjalnych posiedzeń sejmowej komisji infrastruktury, na wystąpieniach prasowych oraz wystąpieniach do ministerstwa.
Zapłacone kary do zwrotu?
Poseł przytoczył jeden z zarzutów NIK, który dotyczył braku kontroli całego układu pomiarowego, co może prowadzić do podważenia rzetelności poboru opłat. – Mamy do czynienia z tym, że wielu przewoźników może zażądać weryfikacji opłaty, może podważyć jej wysokość. I wiele kwot z tych prawie 2 mld zł może podlegać żądaniu zwrotu – twierdzi Tchórzewski.
NIK stwierdził również, że występowało wielokrotne niesłuszne nakładanie kar pieniężnych na kierowców z powodu nieuiszczenia opłaty elektronicznej. Poseł PiS uważa, że takie podejście jest niewłaściwe i niesprawiedliwe, przypomniał też, że na jednego z przewoźników nałożono karę w wysokości ponad 200 tys. zł. – Te kary według NIK były niesłuszne – mówi Tchórzewski.
Według posła nieprawidłowość dotycząca postawienia bramownic bez uzyskania pozwolenia na budowę stanowi przykład omijania prawa przez rząd. – Mamy w tej chwili 500 bramownic, czyli 500 samowoli budowlanych. Co więcej, żadna kwalifikacja nie może dać podstawy do uznania ich za elementy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Te bramownice nie mają nic wspólnego z BRD, są związane z dodatkowym podatkiem w postaci opłaty za przejazd – stwierdza poseł PiS.
System do naprawy?
– To, co wynika z wniosków NIK jest dla nas niepokojące. Jest to cała seria nieprawidłowości, które wynikają z olbrzymiej niestaranności w podejmowaniu i wdrażaniu decyzji i funkcjonowaniu rządu – komentuje poseł Tchórzewski.
Z kolei poseł Andrzej Adamczyk uważa, że mimo tego iż system poboru opłat zadziałał, konieczna jest jego przebudowa i naprawa. – Przygotujemy wniosek do prokuratury – oczekujemy zbadania, czy nie doszło do korupcji przy budowie tego systemu. Zadajemy pytanie – kto zapłaci karę za legalizację tych samowoli budowlanych. Chcemy, by prokuratura zbadała zarzuty NIK dotyczące niesprawnego i niespójnego systemu, jego braku kalibracji, częstego naliczania kar – oświadcza poseł.
Klub PiS będzie żądał, by podczas posiedzenia sejmu pojawiła się informacja rządu na temat systemu viaTOLL oraz jego naprawy w odniesieniu do stwierdzeń zawartych w raporcie NIK. Ponadto, poseł Adamczyk uważa, że premier Donald Tusk powinien podjąć jak najszybciej decyzje personalne w odniesieniu do osób, które tolerowały zaistniałą sytuację i to, że „system budowano niezgodnie z prawem, on nie działał sprawnie, a pieniądze pobierane z opłat nie były naliczane w oparciu o szczelny system”.
Kapsch i Ministerstwo Transportu bronią systemu
Po tym, jak Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła swój raport, do zarzutów odniósł się operator viaTOLL-u, Kapsch, który nie zgodził się z oceną, iż część bramownic została wykonana z materiałów niespełniających norm. Jako dowód podaje, że do GDDKiA trafiła pełna dokumentacja odbiorowa, certyfikaty producenta i eksportera. Ponadto, operator podkreśla, że zastosowana technologia pozwala „w sposób absolutnie skuteczny” naliczać opłaty oraz egzekwować obowiązki wynikające z ustawy o drogach publicznych.
Z kolei Ministerstwo Transportu odpiera zarzut, że bramownice nie stanowią urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego. Resort oświadczył, że system viaTOLL pozytywnie wpływa na BRD poprzez skłaniania kierowców do wymiany taboru na bardziej ekologiczny i nowoczesny. „System może być również wykorzystywany do nadzoru nad prędkością pojazdów ciężkich. Na bramownicach mogą być również montowane tablice o zmiennej treści, które mogą mieć wpływ na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego. Powyższe uzasadniało i uzasadnia zaliczanie bramownic do urządzeń BRD” – tłumaczy resort transportu.